Szwajcarskie linie lotnicze Swiss International Air Lines w swoim grafiku lotów zapomniały zaznaczyć Estonię, jako niezależne państwo. Sprawa wyszła na jaw przypadkiem.
Podczas wczorajszego lotu Swiss Air z Tokio do Zurychu, gdy samolot przelatywał nad Estonią, jeden z pasażerów zauważył, że nie ma to odwzorowania na pulpicie monitora, gdzie wyświetlano trasę lotu.
„Co się stało z granicą Estonia i Rosji? Zhakowano systemu? Użyto 25 – letniej starej mapy?” – napisał Eric Zsiga, były rzecznik szwajcarskiego MSZ na Twitterze.
Szwedzki polityk i dyplomata Carl Bildt zareagował na ten wpis – „delikatnie mówiąc, to żenujące”.
W końcu incydent skomentował Marko Mihkelson, zastępca estońskiego Riigikogu.
„Nasi dyplomaci mogą zaproponować Szwajcarii, aby poważnie pomyśleć o uruchomieniu jakiegoś połączenia z tego kraju bezpośrednio do Tallinna”.
Swiss Air natychmiast podjął temat i zapewnił, że weźmie pod uwagę propozycję Mihkelsona w razie dalszej ekspansji firmy.