Kategorie:
Pozostawiane przez ludzi w różnych miejscach śmieci nie tylko zanieczyszczają środowisko, ale także stanowią niebezpieczeństwo dla dzikich zwierząt. Wrona, która zaplątała się w żyłkę wędkarską, utknęła na gałęzi wysokiego drzewa, zwisając głową w dół i szamocąc się bezsilnie. Do zdarzenia doszło 12 sierpnia 2015 roku w parku Kadriorg w okolicach pomnika Rusałki w Tallinie nieopodal wybrzeża portowej zatoki.
Wrony są ptakami, występującymi dość powszechnie i nie wszyscy darzą je sympatią, więc kilku przychodniów z obojętnością potraktowało męczarnie stworzenia. Dwóch mężczyzn próbowało wdrapać się na wysokie drzewo, ale to także nic nie dało, bo w Tallinie padał wcześniej deszcz i śliska kora uniemożliwiała wspinaczkę. Trzeba było poszukać innych sposób, aby uwolnić wronę.
Na brzeg zatoki fale wyrzuciły starą dwumetrową deskę z powbijanymi gwoździami. Wśród portowych śmieci znaleziono także zardzewiały drut. Prymitywnie połączone przedmioty stworzyły coś na kształt tyczki z hakiem.
Dramat ptaka rozgrywał się na wysokości około 6-7 metrów nad ziemią. Na szczęście nieszczęśnik utknął na obumarłej gałęzi. Była więc szansa, że da się ją skruszyć i strącić przy pomocy naprędce sporządzonego narzędzia. Młodzi mężczyźni wykonali kilkadziesiąt rzutów ciężką dechą z przymocowanym drutem, imitującym hak. Trwająca godzinę i prowadzona trochę niezdarnie akcja ratunkowa zakończyła się jednak pełnym sukcesem.
Gałąź udało się złamać. Wrona odzyskała wolność i bez żyłki na nogach odleciała w nieznane. Można żywić nadzieję, że osłabiony i zmęczony wrażeniami ptak zdoła przetrwać w swoim naturalnym środowisku.
Skomentuj